Reklama

Wiadomości

5 pytań do… Jerzego Siodłaka

Facebook Jerzego Siodłaka

5 pytań do… Jerzego Siodłaka, Naczelnika Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Piotr Grzybowski: Zacznijmy od korzeni: jak to się wszystko zaczęło?

Podziel się cytatem

Reklama

Jerzy Siodłak: Historia ratownictw górskiego w Polsce to bardzo ciekawa laurka, dlatego, że Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe to rok 1909 i Lwów, a przyczynkiem jego powstania była tragiczna śmierć Mieczysława Karłowicza, który zginął zasypany przez lawinę rok wcześniej. Pierwszym Prezesem TOPR-u został Kazimierz Dłuski, a naczelnikiem generał Mariusz Zaruski, który był faktycznym ojcem chrzestnym ratownictwa w Tatrach. Była to wówczas czwarta służba ratownicza na świecie, która oficjalnie powstała. Tradycje są bardzo bogate i do dzisiejszego dnia w ten sposób zaowocowały, że górskie pogotowie - czy to pod szyldem tatrzańskiego, czy górskiego - ma bardzo wysoką i dobra pozycję oraz autorytet, także w ratownictwie górskim na świecie. Jesteśmy członkiem międzynarodowej organizacji IKAR-CISA, która zrzesza pogotowia górskie z całego świata, takie właśnie jak GOPR. Tam też mamy płaszczyznę wymiany doświadczeń, porównujemy metody, techniki, wzajemnie się szkolimy, uzupełniamy wiedzę, wymieniamy doświadczenia jeśli chodzi o sprzęt…

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

PG: Jaka jest dziś skala Waszej działalności?

Podziel się cytatem

Reklama

JS: Górskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe działa na obszarze wszystkich pasm górskich w Polsce, z wyłączeniem Tatr. Działamy od granicy z Ukrainą, czyli Grupa Bieszczadzka GOPR, poprzez grupy Krynicką, Podhalańską, Jurajską, Beskidzką, Sudecką, aż po Karkonoską - na granicy zachodniej. Dziś mamy około tysiąca ratowników, w ponad 90 procentach wolontariuszy, stąd tez nazwa –ochotnicze, ale mamy tez ratowników zawodowych. Jest nas 122, są to ratownicy, którzy na co dzień pełnią służbą i pracują, jest to ich zawód. Obsługujemy rocznie około 8 tysięcy różnego rodzaju zdarzeń, wypadków górskich i - niezależnie od tej statystyki - obsługujemy tam, gdzie są podpisane umowy, zakres ratownictwa narciarskiego. Przypomnę, że ustawa o ratownictwie górskim - bezpieczeństwie w górach , rozdzieliła ratownictwo górskie na te dwie dziedziny. Górskie ratownictwo, związane jest ze wszystkim, co się w górach dzieje, łącznie z pomocą dla mieszkańców terenów górskich od ratownictwa narciarskiego, które skupia się tylko w rejonie ośrodków narciarskich.

Reklama

PG: "Dobrowolnie przyrzekam pod słowem honoru, że póki zdrów będę, na każde wezwanie… „ to początek roty ślubowania ratowników. Czy dużo jest dziś takich chętnych, którzy pod słowem honoru są gotowi do niesienia pomocy?

Podziel się cytatem

Reklama

JS: Liczba chętnych do wstąpienia w nasze szeregi co roku wygląda inaczej, ale są też takie rejony górskie, w których nabór na kandydatów na ratowników górskich jest dość spory. Do takich grup należy Grupa Beskidzka, Podhalańska. To wynika w części z bliskości dużych aglomeracji miejskich, ale też wielu innych czynników. Nie brakuje nam ludzi chętnych, młodych, którzy chcą stanąć w szeregach ratownictwa górskiego. Bywa, że rocznie do wstępnego egzaminu przystępuje kilkadziesiąt osób. Zdają egzamin i spełniają warunki nieliczni, bo często statystycznie jest to około 10 %, ale zdanie egzaminu wstępnego, kwalifikacyjnego, to dopiero przedsionek do ratowniczej drogi- służby, bo to jest moment w którym zaczynamy dopiero szkolenie, ćwiczenia, zaznajamianie się z samym środowiskiem ratowników. Mówi się, że środowisko ratownicze jest dość hermetyczne. Faktycznie, jest to dość specyficzna grupa ludzi, bo nieliczna. Niektórzy mówią, że elitarna w naszym społeczeństwie ze względu na liczebność, sposób i charakter tej służby, którą się zajmujemy, stąd też wewnętrznie bardzo krytyczna, samooceniająca własnych członków. Przypomnę, że od momentu zdania egzaminu do zostania ratownikiem górskim musi upłynąć minimum 2 lata dużego zaangażowania, nabycia świadomści i wykazania się odpowiedzialnością, już nie mówiąc o już o różnego rodzaju umiejętnościach. To jest taki moment rozpędzenia się i dopiero po tych minimum 2 latach, po spełnieniu szeregu warunków, przebyciu wielu szkoleń, wtedy dopiero kandydat składa uroczyste ślubowanie na ręce naczelnika. Zaczyna wtedy dopiero być w pełni odpowiedzialnym ratownikiem górskim.

Reklama

PG: Zawsze to ciekawi: najtrudniejsze akcje z ostatnich lat?

Podziel się cytatem

Reklama

JS: O takich ciekawych, czy trudnych akcjach każdy ratownik mógłby wiele opowiedzieć, bo każdy ma własne doświadczenia, własne przeżycia z obecności w górach podczas tego typu działań.

Reklama

Ja tak najbardziej chyba zapamiętam akcję, którą prowadziłem już jako instruktor i Naczelnik: poszukiwania mężczyzny zaginionego w rejonie Romanki to w Beskidzie Żywieckim. To była akcja, która nazwałem „cudownym wniebowstąpieniem”, bo rzeczywiście zniknął człowiek, który będąc w towarzystwie kobiety nie miał prawa „wyparować”.

Podziel się cytatem

Reklama

Ale tak to się stało, znaleźliśmy tego człowieka w pełni wyczerpanego po wielogodzinnej akcji nocnej z dużym zaangażowaniem ratowników i sprzętu. Wówczas, przy dość sprzyjających warunkach meteorologicznych, przy tej pięknej nocy, dowodząc sporą grupą ludzi (przyznam, że była to moja pierwsza akcja, którą prowadziłem w takim szerokim zakresie z dużym rozmachem), pozostało mi w pamięci wiele momentów i chwil , które do dzisiejszego dnia budzą wspomnienia, przeżycia, a które przede wszystkim budowały moje doświadczenie. Drugie wydarzenie, które utkwiło mi w pamięci, to kilka dni po złożeniu przeze mnie tego uroczystego przyrzeczenia ratowniczego w 1988 roku, poleciałem z grupą polskich strażaków do akcji niesienia pomocy ofiarom trzęsienia ziemi w Armenii. No i to, co tam widziałem, przeżyłem, doświadczyłem - pozostawiło ślad w mojej pamięci, psychice na całe życie. A później były inne akcje, także słynna powódź stulecia, kiedy to dla mieszkańców doliny Odry przez kilka dni lataliśmy śmigłowcami z pomocą, ewakuując ludzi, dostarczając żywność. Tam wykorzystaliśmy wszystkie doświadczenia i umiejętności, które nabywaliśmy w górach, bo faktycznie dobrze wyszkolony ratownik górski jest w stanie w wielu sytuacjach i okolicznościach się odnaleźć.

Reklama

PG: Największe wyzwania przed GOPR na najbliższe lata?

Podziel się cytatem

JS: Jednym z podstawowych jest kwestia mobilności naszego pogotowia, czyli mówiąc językiem kolegów ze straży pożarnej - sił i środków, którymi dysponujemy do ilości zdarzeń, które w górach mamy. A ich liczba powoli, ale stopniowo, z roku na rok wzrasta, też w ramach tego, że coraz więcej dochodzi różnego rodzaju pomysłów na spędzanie wolnego czasu w górach, stąd różne techniki, różne pojazdy, różne formy tej zabawy. My się do tego musimy dostosowywać, także uczyć. To życzenie wielu ratowników, abyśmy zawsze byli w stanie i nadążali za tym wszystkim, a chcąc nadążyć za wymaganiami, które stawiane są wobec nas, żebyśmy mieli do tego zaplecze w formie wsparcia finansowego. Współpraca z Rządem, z Ministerstwem Spraw Wewnętrznych i Administracji, pod które formalnie podlegamy, owocowała tak, że zawsze na to wsparcie zawsze mogliśmy liczyć, z czego ja jako Naczelnik GOPR bardzo się cieszę. To jest jedno z takich wyzwań nadążania za śladem czasu, aby sił i środków starczyło w odpowiednim momencie, o każdej porze dnia i nocy. Przygotowani, mobilni i zwarci. Druga rzecz to chciałbym, aby nigdy nie zabrakło chętnych do służby, żeby idea niesienia pomocy drugiemu człowiekowi mogła się realizować. Do tego potrzeba ludzi, którzy będą zmotywowani i będą mieli swój cel. Nazywając to w sposób bardzo prosty można powiedzieć, że wstępujemy do GOPR, aby nieść pomoc drugiemu człowiekowi, ale jak ktoś kiedyś powiedział: „chodzenie po górach to pomysł na spędzanie czasu i ten pomysł i różnorodność jego formy jest taka, ilu tych chodzących po górach”. Tak samo w ratownictwie: motywacji przystąpienia do grona ratowników górskich jest tyle, ilu ratowników, choć nadrzędny cel jest jeden: ratować innych. No i trzecia sprawa, to - żeby nam nigdy nie zabrakło sprzętu, którym się posługujemy, a musimy dysponować sprzętem coraz nowocześniejszym. To są takie wyzwania, z którymi się na co dzień borykamy. No i aby nigdy nie zabrakło ludzi, którzy chcą nas wspierać i nam pomagać, bo to przekładamy na pomoc tym, którzy jej potrzebują.

Podziel się:

Oceń:

2021-01-16 07:59

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

5 pytań do... mecenasa Marka Markiewicza

Adobe Stock

5 pytań do… Pana Mecenasa Marka Markiewicza, adwokata, dziennikarza, posła na Sejm I i III Kadencji

Więcej ...

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

Adobe Stock

Litania Loretańska to jeden z symboli miesiąca Maja. Jest ona także nazywana „modlitwą szturmową”. Klamrą kończąca litanię są wezwania rozpoczynające się od słowa ,,Królowo”. Czy to nie powinno nam przypominać kim dla nas jest Matka Boża, jaką ważną rolę odgrywa w naszym życiu?

Więcej ...

Papież Franciszek zatwierdził kult Gwidona z Montpellier, założyciela Zakonu Ducha Świętego

2024-05-19 10:38

Grzegorz Gałązka

Specjalny list apostolski “Fide incensus” (“Zapalony wiarą”) wydany został dzisiaj z osobistej inicjatywy („motu proprio”) papieża. Na mocy listu apostolskiego Gwidon z Montpellier został wpisany do katalogu błogosławionych, a jego wspomnienie liturgiczne będzie obchodzone 7 lutego jako obowiązkowe w Zgromadzeniu i wspólnotach inspirowanych jego charyzmatem.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Moc Ducha w Kościele

Wiara

Moc Ducha w Kościele

Uroczystość Zesłania Ducha Świętego

Kościół

Uroczystość Zesłania Ducha Świętego

Nowenna do Ducha Świętego

Wiara

Nowenna do Ducha Świętego

Kiedy żyjemy według Ducha Świętego, Bóg jest...

Wiara

Kiedy żyjemy według Ducha Świętego, Bóg jest...

10 mało znanych faktów o objawieniach w Fatimie

Wiara

10 mało znanych faktów o objawieniach w Fatimie

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

Wiara

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

Hiobowe wieści dla katechetów

Wiadomości

Hiobowe wieści dla katechetów

Litania nie tylko na maj

Wiara

Litania nie tylko na maj

Nowenna do św. Andrzeja Boboli

Wiara

Nowenna do św. Andrzeja Boboli