- Ten rok jest dla nas szczególny – parafia obchodzi jubileusz 60-lecia swojego istnienia, a cały kraj świętuje 100. rocznicę odzyskania niepodległości. Przez kilkadziesiąt lat udało się stworzyć w Żernikach Wrocławskich duchowy dom zbudowany z parafian, którzy są jego ,,żywymi kamieniami”. Razem tworzymy tę Bożą społeczność i jesteśmy za siebie wzajemnie odpowiedzialni. Z taką właśnie wrażliwością rozpoczynamy celebrację dziękczynnej Eucharystii w Święto Niepodległości – mówił podczas Mszy św. 11 listopada ks. Tadeusz Rusnak, proboszcz parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Żernikach Wrocławskich.
W homilii kapłan przypomniał historię naszego narodu. Zaznaczył, że obchody 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości skłaniają nas przede wszystkim do okazania Bogu, który jest Panem dziejów, naszego dziękczynienia. - Okres niewoli, który przyniósł tak wiele bolesnych doświadczeń, okazał się ostatecznie czasem próby, z którego nasi przodkowie wyszli odnowieni, umocnieni, przejmując odpowiedzialność za losy Ojczyzny. Modląc się dzisiaj o Boże błogosławieństwo dla wolnej i niepodległej Ojczyzny, oddajemy się kolejny raz Jasnogórskiej Pani, Królowej Polski. Prośmy Ją przede wszystkim o matczyną opiekę dla wszystkich obywateli, zatroskanych o dobro wspólne oraz nas samych, którzy tworzymy wspólnotę od 60 lat – mówił ks. Tadeusz Rusnak.
Po Mszy św. na placu przy kościele, najstarsi mieszkańcy lokalnej społeczności – którzy ukończyli 80. rok życia – oraz przedszkolaki, które przyszły z chorągiewkami w barwach narodowych, posadzili jubileuszowe drzewko.
Drzewko – cis – jest szczególne, bo wyrosło z nasion poświęconych przez papieża Benedykta XVI, w czasie Audiencji Generalnej 21 listopada 2012 r. w Watykanie podczas Ogólnopolskiej Pielgrzymki Leśników. Sadzonkę parafia otrzymała dzięki staraniom Adama Rusina oraz Małgorzaty i Stefana Ścieszków z Sycowa.
Panie! Spraw, by moje życie jaśniało Twoją chwałą!
2024-04-26 11:09
o. prof. Zdzisław Kijas
Adobe Stock
Człowiek nierzadko boi „odsłonić się” w pełni, pokazać, kim w rzeczywistości jest, co myśli i w co wierzy, co uważa za słuszne, czego chciałby bronić, a co odrzuca. Obawia się, że ewentualna szczerość może mu zaszkodzić, zablokować awans, przerwać lub utrudnić karierę, postawić go w złym świetle itd., dlatego woli „się ukryć”, nie ujawniać do końca swoich myśli, nie powiedzieć o swoich ukrytych pragnieniach, zataić autentyczne cele, prawdziwe intencje. Taka postawa nie płynie z wiary. Nie zachęca innych do jej przyjęcia. Chwała Boga nie jaśnieje.