Punktem wyjścia rozmowy, jaką z metropolitą warszawskim w Domu Arcybiskupów Warszawskich przeprowadziła red. Małgorzata Steckiewicz była kwestia: jak słowa zamienić w czyny i być miłosiernym cały czas a nie tylko w Roku Miłosierdzia.
„Drzwi Miłosierdzia, przez które przychodzi do nas Pan ciągle są otwarte - to człowiek czasem się zamyka” - stwierdził kard. Nycz. Podkreślił też, że Boże Narodzenie jest szczególnym czasem, bo przypomina o tym, że Jezus stał się człowiekiem, by być solidarnym z każdym z nas, ale także po to, by wziąć na krzyż wszystkie nasze grzechy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Kard. Nycz przywołał postać Brata Alberta Chmielowskiego, który nawrócił się i dzięki miłosierdziu Boga wyszedł na ulice Krakowa, by nieść pomoc ubogim, bo w nich dostrzegł oblicze Jezusa. „Każdy z nas może być Bratem Albertem. Wystarczy rozejrzeć się wokół siebie”- stwierdził metropolita warszawski.
Kardynał wskazał miejsca szczególnie potrzebujące wsparcia - szpitale, domy pomocy społecznej. Wspomniał również o uchodźcach, o których nie wolno zapominać przy stole wigilijnym.
Pytany o to, jak przeżywać Boże Narodzenie i czego nie wolno w tych dniach zagubić, metropolita warszawski wskazał, że najważniejsza jest istota tajemnicy Wcielenia - to, że Bóg stał się człowiekiem. Zdaniem kard. Nycza, pielęgnowanie zwyczajów może być dobrą drogą do dotknięcia sedna tych świąt. Doceniając wartość wielopokoleniowych rodzin przywołał słowa papieża Franciszka, który otwarcie mówi o obowiązkach wnuków wobec dziadków i odwrotnie.
Kardynał biorąc opłatek do ręki i symbolicznie go łamiąc, złożył telewidzom bożonarodzeniowe życzenia: Bożego pokoju, którego świat dać nie może; zgody, miłości, braterstwa i zdolności do wyciszenia się po to, by usłyszeć głos Pana Boga i drugiego człowieka. Słuchania Boga i siebie nawzajem.