Reklama

Wiara

Do takich należy…

Bożena Sztajner/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Scena pierwsza. Jestem pod szczytem na którejś z uroczystości (dla niewtajemniczonych – to plac przed murami Jasnej Góry od strony wschodniej, gdzie odbywają się większe celebracje). Plac przerzedzony, bo jest to Liturgia dla miasta, wieczorna, w odróżnieniu od tej południowej – dla pielgrzymów, kiedy jest o wiele tłoczniej i bywa, że brakuje miejsca, przez co rzesza ludzi wylewa się jeszcze na aleje między parkami. Zatrzymałem się gdzieś pośrodku, bo wtedy widać cokolwiek na szczycie i ogarnia się całość. Zanim się zacznie, od ołtarza płyną komunikaty, podawany jest porządek pieśni. Tuż przede mną zjawia się siostra zakonna z małym chłopcem. Poznaję po habicie, który to zakon, bo tu blisko jej zgromadzenie prowadzi Dom Małego Dziecka. Siostra sadowi się na składanym zydelku (wygląda na wędkarski – przemknęło mi przez myśl), a malec rozgląda się ciekawie. Uwaga przenosi się na szczyt, bo właśnie rozpoczyna się pieśń na wejście, uderzono w dzwon i rusza procesja do ołtarza. Z każdą chwilą robi się coraz gęściej, przybywa ludzi. Obok na kocu sadowią się młodzi rodzice z dwójką dzieci. Chłopiec wydaje się równolatkiem tego od siostry zakonnej, a dziewczynka – o jakiś rok starsza. Trwa Liturgia, chór śpiewa gromkie Alleluja, a dzieci zaczynają się trochę nudzić. Na kazanie wszyscy siadają na kocu. Ojciec zawiązuje but dziewczynce, ta obejmuje go za szyję, coś do niego mówi, przekomarzają się. Za chwilę chłopiec wchodzi na kolana mamy, głaszcze ją po buzi, każe na siebie patrzeć i robi miny. Mama go uspokaja, przytula, całuje. Dziewczynka wisi na szyi ojca, a on kiwa nią na boki. Malec od siostry patrzy łapczywie, wręcz chłonie każdy gest – bezwiednie otworzył buzię, nie może się napatrzyć. W którymś momencie przytula się do ramienia siostry, zadziera nóżkę na jej kolana, łapie ją za szyję i przesuwa welon. Ona zdziwiona, zasłuchana w kazanie, nie wie, o co nagle mu chodzi. Okazuje swoje niezadowolenie, poprawia welon, strofuje chłopca, pokazuje palcem na ołtarz. On przyjmuje potulnie jej uwagi, chce tylko trzymać ją za rękę i kurczowo ją trzyma, aż siostra się poddaje. Tyle wystarczy. Widać po buzi, że coś odkrył, coś go pewnie zabolało. Nie wiem, jak sobie to w małej główce tłumaczy, ale chyba widzi jakiś brak, że coś mu odebrano. Może pierwszy raz w życiu ma poczucie krzywdy? Stoi grzecznie wciąż zapatrzony na tamtych. Może zapyta siostrę, jeśli potrafi ubrać to w słowa, jak będą wracać? Rodzina zwinęła koc i poszła – dzieci były coraz bardziej marudne. Patrzył za nimi, dokąd było ich widać w tłumie. Nie mogłem już skupić się na Liturgii, ze ściśniętym sercem patrzyłem na niego. Puścił rękę siostry i kucnął. Najpierw z głową w rączkach medytował, a później znalazł jakiś patyk, ubił ziemię przed sobą i zaczął rysować. Ludziki o dużych głowach, patykowatych tułowiach i kończynach. Chyba nie był zadowolony, bo starł rączką swój rysunek, na nowo ubił ziemię i zaczął od początku. Dwa większe ludziki, a pośrodku mniejszy, trzymały się za ręce. Siostra uklękła na podniesienie i zobaczyła obrazek. – O, co narysowałeś? Mały bezradnie patrzył to na obrazek, to na nią. – To ty? – pokazała na małego. Skinął głową. – A to ja? Palec powędrował na większego. Chyba nie był pewny, ale kiwnął potakująco. – A ten? – Był bezradny, nie wiedział. Czuł pewnie, że powinien być, bo u tamtych, co poszli, tak było. Patrzył na nią z nadzieją, że mu powie, nazwie, pokaże...

Scena druga. Wielka Sobota, wczesne popołudnie. Ulicą w stronę kościoła idzie kilkulatek z ojcem za rękę, w drugiej ręce niesie koszyczek. To, co zwraca uwagę, to niesamowity tryumf na buzi chłopca, jakby chciał się pochwalić całemu światu i ojcem, i tą święconką. Koszyczek ubogi, bez serwetki w środku, kupny baranek, zajączek, jajko i zwykła bułka. Ojciec wygląda na niedysponowanego – dość chwiejny krok i spojrzenie. Nieważne, dla chłopca to i tak powód do dumy, może długo na niego czekał? Pech chce, że mijają kolegów ojca, a ci wołają na piwo. Mały protestuje: – Obiecałeś... – mówi z żalem. A potem staje obok i posłusznie czeka. Kiedy słyszy, że mówią o składce na następne, wchodzi między mężczyzn, bierze ojca za rękę i podnosząc koszyczek, żałosnym głosem mówi: – Bo zamkną, nie zdążymy... Ojciec z oporem ulega. Oczy i twarz chłopca promienieją. Jest też coś jeszcze na tej buzi. Wie, że muszą wracać do domu inną drogą. Czuje, że uratuje te święta i jego. Bo do kogo, jak nie do takich należy królestwo?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Podziel się:

Oceń:

2025-07-14 17:19

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Kard. Pizzaballa: zarozumiałość zamyka bramy do królestwa niebieskiego

2025-08-22 07:26
Kard. Pizzaballa

Vatican Media

Kard. Pizzaballa

Wszystko, czego się od nas wymaga, aby wejść do królestwa niebieskiego to przyznanie się do grzechu i potrzeby odkupienia - stwierdza komentując fragment Ewangelii (Łk 13, 22-30) czytany XXI Niedzielę Zwykłą roku C (24 sierpnia 2025) łaciński patriarcha Jerozolimy, kard. Pierbattista Pizzaballa OFM,

Więcej ...

Mimo kryzysu, ponad 12 tys. uczniów może dalej chodzić do szkoły

2025-08-27 17:52

Adobe Stock

Tysiące uczniów z różnych zakątków świata może kontynuować naukę dzięki hojności organizacji Pomoc Kościołowi w Potrzebie. Dzieje się to w krajach ogarniętych kryzysami, gdzie chrześcijańskie wspólnoty walczą o przetrwanie. Podczas gdy my szykujemy się do nowego roku szkolnego, w wielu częściach globu, takich jak Burkina Faso, Nigeria, Syria czy Liban, dzieci zmagają się z ogromnymi trudnościami! Mimo wszystko, dzięki wsparciu PKWP, mogą wrócić do szkolnych ławek!

Więcej ...

Abp Jędraszewski zachęca katechetów do modlitwy za swych wychowanków

2025-08-27 20:56
Abp Marek Jędraszewski

BP Archidiecezji Krakowskiej

Abp Marek Jędraszewski

- My, głosiciele Chrystusowej prawdy, musimy błagać Boga właśnie o ten moment łaski dla naszych uczniów, naszych wychowanków, aby zechcieli szukać Boga, aby mieli odwagę kołatać do Bożych wrót, aby dostąpili łaski, że właśnie te wrota, otwarte na wieczność całą, także przed nimi kiedyś się otworzą - mówił abp Marek Jędraszewski w czasie Dnia Katechetycznego, który odbył się w Centrum Jana Pawła II „Nie lękajcie się!”.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Tylko prawdziwa miłość może uzdrowić

Wiara

Tylko prawdziwa miłość może uzdrowić

Nowenna do św. Augustyna

Wiara

Nowenna do św. Augustyna

Żyła dla syna

Święci i błogosławieni

Żyła dla syna

Monika i Augustyn

Święci i błogosławieni

Monika i Augustyn

Odnaleziona Siostra Dorota apeluje: Uważajcie na oszustów

Kościół

Odnaleziona Siostra Dorota apeluje: Uważajcie na oszustów

Nowenna do Matki Bożej Częstochowskiej

Wiara

Nowenna do Matki Bożej Częstochowskiej

Siostra Dorota odnaleziona!

Kościół

Siostra Dorota odnaleziona!

Nowenna ku czci św. Moniki

Wiara

Nowenna ku czci św. Moniki

Zaginęła siostra zakonna. Zgromadzenie i policja prosi o...

Kościół

Zaginęła siostra zakonna. Zgromadzenie i policja prosi o...