Po dwóch latach walki z chorobą nowotworową, Pan Bóg wezwał do wieczności ks. kan. Janusza Stefanka, proboszcza parafii św. Józefa Robotnika w Kraśniku Fabrycznym i dziekana kraśnickiego. Odszedł cicho, w przededniu swoich 61. urodzin, w 35 roku kapłaństwa. Osierocił parafię, którą przez 19 lat prowadził ziemskimi drogami ku niebieskiej ojczyźnie. Spoczął na ukochanej kraśnickiej ziemi, obok swojego poprzednika śp. ks. Jana Strepa. Nikt nie spodziewał się tak szybkiego odejścia. Uroczystości pogrzebowe w dn. 2 i 3 lipca zgromadziły pod przewodnictwem biskupów: Stanisława Budzika, Mieczysława Cisło, Józefa Wróbla i Artura Mizińskiego, setki kapłanów, w tym rodzonego brata ks. Andrzeja Stefanka, a także osoby życia konsekrowanego i rzeszę wiernych.
Reklama
Ksiądz Janusz Stefanek urodził się 1 lipca 1964 w Opolu Lubelskim. Po święceniach kapłańskich przyjętych w 1990 r. krótko pracował w parafii Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Lubartowie, następnie podjął studia z katechetyki na KUL i przez 20 lat był ojcem duchownym w lubelskim seminarium. W 2006 r. podjął pracę w dzielnicy fabrycznej Kraśnika. Parafianie i mieszkańcy miasta szybko go pokochali. – Otaczamy trumnę śp. ks. Janusza Stefanka, którego Pan życia i śmierci wezwał do siebie. Zaskoczyło i zasmuciło nas jego odejście. Kiedy odwiedziłem go w Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej, mieliśmy nadzieję, że uda się przezwyciężyć złośliwą chorobę. Ostatnie wiadomości ze szpitala w Łęcznej sugerowały poprawę, a tu nagle otrzymałem telefon z wiadomością o jego odejściu – powiedział abp Stanisław Budzik.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
– Nie ma życia bez śmierci. Tę oczywistą prawdę pojmujemy bez trudu, gdy śmierć dotyka ludzi obcych i nieznanych, kiedy jednak dotknie kogoś, kogo kochaliśmy, kto był dla nas ważny i ceny, komu wiele zawdzięczamy, wtedy w naszym sercu rodzi się bunt. Człowiek został stworzony do nieśmiertelności, a Bóg, wbrew ludzkiemu rozumowaniu zapewnia, że będziemy żyć wiecznie – nauczał podczas pogrzebu. Odwołując się fragmentu Ewangelii o wskrzeszeniu Łazarza, metropolita powiedział: - „Chrystus mówi dziś do tych, którzy śp. ks. Janusza cenili jako gorliwego pasterza i dobrego gospodarza: wasz brat, wasz krewny, wasz proboszcz, wasz przyjaciel nie umarł; on żyje!”. Jak podkreślił, śp. ks. Stefanek, który żył wiarą w życie wieczne, kraśnickiej parafii poświęcił ponad połowę swojej kapłańskiej historii. – Gorliwie i kompetentnie głosił Słowo Boże, sprawował święte sakramenty, naśladował Chrystusa Dobrego Pasterza. Był doskonałym gospodarzem, który troszczył się o to, aby wierni modlili się w dobrych warunkach; przeprowadził kosztowne remonty i doprowadził do konsekracji świątyni – przypomniał abp Budzik.
W ostatnich pożegnaniach, wygłoszonych m.in. przez posła Kazimierza Chomę, marszałka Jarosława Stawiarskiego, burmistrza Krzysztofa Starucha oraz kapłanów: ks. Krzysztofa Kwiatkowskiego, ks. Mariusza Wirackiego, ks. Jerzego Zamorskiego i ks. Andrzeja Stefanka, ukazał się obraz pracowitego i serdecznego człowieka oraz gorliwego i mądrego kapłana. – Swoją postawą i pięknymi kazaniami przez lata uczył nas burzenia murów niezgody i szacunku dla każdego. Czerpał z Chrystusowej nauki o miłości, dzięki której potrafił dostrzec wartość każdego człowieka. Zapamiętamy jego ciepły i spokojny głos, dobiegający z ambony i zza krat konfesjonału. Dzięki niemu nasza parafia stała się wspólnotą wspólnot, a zadbany kościół rozmodlonym i tętniącym życiem miejscem. Często widzieliśmy, jak ks. Janusz sam kosił trawę lub odśnieżał. Nie wstydził się prostych prac; wszystko dawało mu radość – dzielił się poseł Choma. W pamięci przyjaciół i parafian pozostanie dobroć, uśmiech i mądre spojrzenie proboszcza, który kochał Boga i człowieka i zawsze patrzył na świat przez pryzmat wiary, nadziei i miłości.