Włączenie do Cesarstwa południowoniemieckich państw katolickich na czele z Bawarią sprawiło, że 36% ludności Niemiec stanowili katolicy. Bismarck postrzegał to jako źródło destabilizacji społeczeństwa, gdyż katolikom, którzy mieli podlegać zewnętrznej władzy, tzn. władzy papieża, zarzucano brak patriotyzmu niemieckiego. W ramach Kulturkampfu wprowadzano wiele ustaw wymierzonych przede wszystkim w Kościół katolicki, których celem miało być jego upaństwawianie.
Z czasem Kulturkampf zaczął się charakteryzować także antypolskim aspektem, czego wyrazem były akcje germanizacyjne prowadzone na ziemiach polskich. Natomiast sam Bismarck zasłynął z prowadzenia polityki otwarcie antypolskiej.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Przypomniałem sobie o zjawisku Kulturkampfu czytając interesujący wywiad udzielony przez kard. Dominika Dukę watykaniście Nico Spuntoniemu. Kard. Duka, dominikanin, emerytowany arcybiskup Pragi nie uczestniczył w ostatnim konklawe, ale przybył do Rzymu na pierwsze spotkanie Leona XIV z Kolegium Katolickim. Duka w rozmowie z dziennikarzem dla „La Nuova Bussola Quotidiana” nie unikał delikatnych pytań dotyczących najgorętszych problemów, którymi będzie się musiał zająć nowy Papież, a aluzja do Kulturkampf pojawiła się w jego odpowiedzi na pytanie dotyczące niemieckiej drogi synodalnej, którą Spuntoni przedstawił jako skutek „ekstremalnego progresywizmu”.
Oto co odpowiedział kard. Duka: „Niemiecki Komitet Synodalny wydaje się być kontynuacją Kulturkampfu kanclerza Bismarcka. W Komisji Synodalnej, której przewodniczącym jest osoba świecka, a członkami są na równi biskupi i osoby świeckie, widzę formę dyktatury działającej na szkodę Kościoła. I mam nadzieję, że Leon XIV zainterweniuje. Wierzę, że powie ‘nie’ temu niemieckiemu procesowi synodalnemu”. To bardzo jasna ocena tego wszystkiego co się dzieje w Kościele niemieckim.
Reklama
Oczywiście rozmowa z czeskim purpuratem nie mogła nie dotyczyć nowego Papieża. Kard. Duka nie kryje swojego zadowolenia z wyboru Leona XIV. „Został wybrany kompetentny człowiek, pochodzący z kontynentu, na którym obecnie żyje większość katolików. My, Europejczycy, stanowimy zaledwie 10% populacji świata! Ponadto jako generał augustianów miał okazję odwiedzać klasztory na całym świecie i zdobyć dogłębną wiedzę na temat Kościoła powszechnego. Na przykład tutaj, w Czechach, przyjechał co najmniej dziesięć razy”. Kardynał wspomniał, że poznał o. Prevosta 30 czerwca 2012 r., kiedy odprawili razem Mszę św. w augustiańskim klasztorze Svatá Dobrotivá w intencji ofiar komunistycznej dyktatury. Przypomniał przy okazji, że ten klasztor augustianów został zlikwidowany w czasie tzw. Operacji K, w ramach której w Czechosłowacji w Czechosłowacji w 1950 r. w Czechosłowacji zamykali klasztory i internowali zakonników.
Pytany jakie według niego powinny być priorytety pontyfikatu Leona XIV odpowiedział, że na pierwszym miejscu należ postawić ewangelizację i odnowę katechezy. „W Czechach – dodał - mamy ogromny problem w szkołach. Jest nim ideologia gender. Ideologia ta jest niczym innym, jak konsekwencją i kontynuacją jakobinizmu i ideologii komunistycznej. Nie ma możliwości współpracy z tymi, którzy ją popierają”.
Następnie dziennikarz spytał Kardynała, czy on jako ofiara komunizmu, uważa zagrożenie komunistyczne za przezwyciężone. Kard. Duka uważa, że „wizja komunizmu jako religii jest martwa. Natomiast pojawia się problem jego ewolucji w różnorodne formy współczesnego progresywizmu. Po Heglu i Marksie przyszedł Freud, nastał czas wielkich utopii, które chciałyby wszystko zmienić i uczynić z człowieka maszynę pozbawioną wiedzy”.
Następne pytanie brzmiało: „Czy wierzy Eminencja, że administracja Trumpa może okazać się sojusznikiem Stolicy Apostolskiej w obronie wolności religijnej na całym świecie?” W odpowiedzi Kardynał wspomniał, że kilka miesięcy temu na konferencji w Monachium wiceprezydent Stanów Zjednoczonych J.D. Vance wygłosił „pełne nadziei przemówienie, w którym nakreślił wizję obrony prawdziwej wolności oraz wartości ludzkich i chrześcijańskich”. Dlatego w tym obszarze „istnieje możliwość współpracy, jak za czasów Jana Pawła II”.
Kardynał wyjaśnił też jakie jest jego stanowisko w kwestii porozumienia z Pekinem w sprawie mianowania biskupów. „Myślę - powiedział purpurat - że w tej kwestii również trzeba zmienić podejście. To, co dzieje się w Chinach, przypomina mi to, co działo się w Europie Wschodniej w czasach komunizmu. Ostpolitik Casaroliego nie była pozytywna, co najwyżej mogła powstrzymać wielkie prześladowania, ale jednocześnie nie dopuściła, aby Kościół poza żelazną kurtyną rozwijał się. (…) To, czego doświadczaliśmy my, katolicy wschodnioeuropejscy w tamtym czasie, tego doświadczają dziś katolicy chińscy”.
Kard. Duka wyraził też zadowolenie, że Leon XIV – najprawdopodobniej – zamieszka w Pałacu Apostolskim: „Tradycja jest bardzo ważna, nie tylko dla Kościoła, ale także w życiu codziennym. W Czechach postępowcy twierdzą, że Zamek Praski nie powinien już być siedzibą prezydenta. A przecież te budynki (Pałac Apostolski i Zamek) są nie tylko symbolami, ale reprezentują ciągłość instytucji”.
Na zakończenie Kardynał wyznał: „Muszę przyznać, że początek pontyfikatu Leona XIV bardzo mi się podoba, ale wcale mnie to nie dziwi, w końcu jest on byłym studentem „naszego” (dominikańskiego) uniwersytetu Angelicum!”