Reklama

Polska

Co nam zostało z dziedzictwa Prymasa Tysiąclecia

ARCHIWUM

Co łączyło i łączy trzy postacie, o których szczególnie głośno w ostatnich miesiącach i tygodniach: świętych Jana Pawła II i Jana XXIII oraz sługę Bożego Stefana Kardynała Wyszyńskiego? Niejedno ich łączy, w tym wzajemna przyjaźń

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ważne badania podjął ks. dr Jerzy Jastrzębski z Wyższego Metropolitalnego Seminarium Duchownego w Warszawie. Proponuje on spojrzeć na trzy postacie: św. Jana Pawła II, św. Jana XXIII i kard. Stefana Wyszyńskiego z perspektywy miłości i sprawiedliwości. To właśnie one, jego zdaniem, należą do najbardziej charakterystycznych cech tych wielkich ludzi.

Każdy z nich był z jednej strony człowiekiem wrażliwym, miłosiernym i ciepłym, ale z drugiej – sprawiedliwym, czyli stanowczym, odważnym, mającym jasno określone relacje z Bogiem, sobą i bliźnimi. – Gdyby szukać wspólnego mianownika tej przyjaźni, można by wskazać, że jej kamieniem milowym mogłaby być teologia rzeczywistości ziemskiej, przypominająca, że chociaż zbawienie jest przede wszystkim łaską, to jednak Bóg oczekuje od nas współpracy z łaską, czyli angażowania się w sprawy tego świata – podkreśla ks. dr Jastrzębski.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Wszyscy trzej byli zaangażowani. A kard. Wyszyński przypominał często, że człowiek jest istotą cielesno-duchową. Żyjąc na ziemi, dojrzewa do nieba, ale „trzeba pamiętać, że Chrystus przyszedł na tę ziemię, że na tej ziemi zostawił Kościół i nikt nie wejdzie do nieba, kto nie szedł przez tę ziemię. Na tej ziemi mamy się uświęcić, udoskonalić, i z tej ziemi pójdziemy do nieba; nie inaczej, tylko z tej ziemi” – mówił Prymas w 1958 r.

Zanurzeni w świecie

Gdy spojrzymy uważnie na kard. Wyszyńskiego i na świętych Papieży, znajdziemy wiele dowodów na to, że każdy z nich był uduchowiony, a jednak bardzo zaangażowany w świat, w którym żył. – Kard. Wyszyński z jednej strony pozostawił tak wiele głębokich słów w „Zapiskach więziennych”, a jednocześnie interesował się katolicką nauką społeczną – zwraca uwagę ks. dr Jastrzębski. – Dawał temu świadectwo w czasie uwięzienia w Stoczku Klasztornym, kiedy zanotował: „Bodaj czy nie ja jeden w tym domu przestudiowałem «Kapitał» Marksa trzy razy, poczynając jeszcze w Seminarium...”. Konsekwencją tych studiów były liczne przestrogi przed komunizmem i słynne zdanie, że nie można być jednocześnie dobrym katolikiem i prawdziwym socjalistą. Prymas Tysiąclecia był głęboko zanurzony w Bogu, ale też głęboko zanurzony w świecie, który go otaczał.

Reklama

Ten sam rys osobowości cechował Jana XXIII. Nietrudno dostrzec jego głębokie zakorzenienie w Bogu, rzetelną pracę duchową. – Zadziwiające jest to, że święty Papież był nie tylko biegły w sprawach duchowych, ale również w sprawach tego świata. Był przecież znakomitym dyplomatą watykańskim – ocenia ks. dr Jastrzębski. Wyrazem tego mogą być jego działania w czasie II wojny światowej, gdy pomagał w ratowaniu Żydów, m.in. z Bałkanów, Niemiec, Słowacji, albo gdy przyczyniał się do zniesienia embarga Anglików na dostawy żywności dla głodującej Grecji. Ale także później, gdy podjął się zainicjowania reformy Kościoła poprzez zwołanie Soboru Watykańskiego II. – A przecież mógł powiedzieć: jestem już stary, mam 77 lat, niech reformy przeprowadzi mój następca – zwraca uwagę ks. Jastrzębski. Postąpił jednak inaczej, pamiętał doskonale, że do nieba idziemy przez ziemię, i że Bóg rozliczy nas kiedyś z tego, jak „czynimy sobie ziemię poddaną”.

Boskie i ludzkie

W podobnym duchu myślał również św. Jan Paweł II. Wszyscy wielokrotnie mogli się przekonać, że nawet w czasie wielkich celebracji przeżywał tajemnicze zjednoczenie z Bogiem, co było widać na jego twarzy. – Któż z nas nie pamięta jego medytacji w ciszy w katedrze na Wawelu, kiedy nawet spikerzy telewizyjni zamilkli, bo uznali, że modlący się Papież nie potrzebuje komentarza – zwraca uwagę ks. Jastrzębski.

Ten rozmodlony Następca św. Piotra nie był jednak oderwany od życia. Był zapatrzony w niebo, ale też stąpał po ziemi. To dlatego odważnie przestrzegał przed rozpoczynaniem wojny w Zatoce Perskiej. I dlatego wyruszył w pierwszą zagraniczną pielgrzymkę do zagrożonego przez teologię wyzwolenia Meksyku. To dlatego wreszcie napominał Polaków, że naród, który zabija własne dzieci, jest narodem bez przyszłości.

Reklama

Każdy z przywołanych trzech hierarchów był człowiekiem umiejętnie łączącym troskę o sprawy Boże i ludzkie. Każdy z nich doskonale rozumiał, że miłość wyraża się przez sprawiedliwość, czyli przez wypełnianie obowiązków względem Boga, siebie i bliźnich. Każdy z nich nauczał, że miłość musi być miłosierna i sprawiedliwa zarazem. Nie jest abstrakcyjna – jest konkretna. To dlatego m.in. w tradycji Kościoła powstał katalog uczynków miłosiernych co do ciała i co do duszy. Zresztą ta zasada dotyczy wielu dziedzin życia.

Będą „Zapiski”

Prezentacja rozważań ks. dr. Jerzego Jastrzębskiego była ważnym elementem sesji pt. „Co nam zostało z dziedzictwa Prymasa Wyszyńskiego”, która odbyła się 28 maja br., w 33. rocznicę śmierci Prymasa Tysiąclecia, w Domu Arcybiskupów Warszawskich. A najważniejszą informacją była zapowiedź kard. Kazimierza Nycza wydania „Zapisków” kard. Wyszyńskiego, „Pro memoria” – notatek, które Prymas sporządzał przez lata, i to codziennie.

Kard. Nycz nawiązał do wystąpienia Ewy Czaczkowskiej, która omawiając obszary życia kard. Wyszyńskiego wymagające dalszych badań, wymieniła m.in. temat opieki nad katolikami ze Związku Sowieckiego (miał specjalne uprawnienia od Stolicy Apostolskiej, ale też swoich informatorów, dzięki którym regularnie opracowywał raporty o sytuacji katolików na Wschodzie), ubolewając, że „Zapiski” znane są tylko we fragmentach i były udostępniane tylko części badaczy.

– Od trzech lat rozmawiam z wieloma ludźmi, także wieloma biskupami na temat krytycznego naukowego przygotowania i sukcesywnej publikacji „Zapisków” – powiedział kard. Nycz. – Jest to konieczne i ta sesja też to potwierdziła. Chodzi o to, żeby historycy mogli pracować w oparciu o konkretne źródła, żeby wszyscy mieli do nich równy dostęp. Powoli tworzę zespół poważnych historyków – nadszedł czas, żeby to zrobić.

Reklama

Czas dla świętego

O. Gabriel Bartoszewski OFMCap, wicepostulator procesu kard. Wyszyńskiego, w interesującym wystąpieniu poinformował, na jakim etapie jest proces beatyfikacyjny i czy jest szansa, by wynieść na ołtarze Prymasa Tysiąclecia w 1050. rocznicę chrztu Polski. Najprostsza odpowiedź brzmi: nie wiadomo, bo to proces skomplikowany.

– Cieszę się, że o. Gabriel zachował się dyplomatycznie i nie powiedział wprost, kiedy mogłaby się odbyć ta beatyfikacja, bo jest to jeszcze spora niewiadoma. Nie szafujmy terminami – zalecał potem kard. Nycz. Rozpoczęty w 1989 r. proces na etapie diecezjalnym został zakończony w 2001 r., a akta zostały przesłane do Stolicy Apostolskiej. Przesłuchano ponad 60 świadków. Po kilku latach prace zostały jednak spowolnione. Zeznania świadków muszą być opracowane, pisma Prymasa – poddane cenzurze teologicznej, trzeba zbadać dokumenty o życiu i działalności kandydata na ołtarze. Trzeba też uwzględnić uwagi i przeanalizować cnoty przyszłego błogosławionego, które powinny być uznane za heroiczne.

Jak ujawnił o. Bartoszewski, pojawiły się też nowe dokumenty dotyczące kard. Wyszyńskiego, m.in. materiały mówiące o aresztowaniu. Co dalej? Po pozytywnym werdykcie Konsystorza prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych przedstawi wyniki ustaleń papieżowi Franciszkowi, a gdy zostanie wydany dekret o heroiczności cnót, będzie można rozpatrzyć dokumenty o cudownym uzdrowieniu za wstawiennictwem Sługi Bożego. A potem jeszcze tłumaczenie na język włoski. Trzeba zatem sporo cierpliwości. – To dużo pracy, ale ufajmy, pamiętając, że nadchodzi czas dla każdego świętego – dodał o. Bartoszewski.

Podziel się:

Oceń:

2014-06-03 14:57

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Abp Gänswein: niektórzy chcą nałożyć chrześcijanom kaganiec

Georg Ganswein/facebook.pl

Prefekt Domu Papieskiego abp Georg Gänswein zarzucił politykom Unii Europejskiej brak reakcji w obliczu coraz liczniejszych ataków na wartości i symbole chrześcijańskie oraz aktów wandalizmu na budynki kościelne naszym kontynencie.

Więcej ...

Św. Andrzej Bobola, prezbiter i męczennik

o. Bernard Gonska SJ

Więcej ...

Reforma podstaw programowych. Czy rośnie nam szparagowe pokolenie?

2024-05-17 07:23
Andrzej Sosnowski

Red.

Andrzej Sosnowski

Czy w konsekwencji wyrośnie nam "szparagowe pokolenie" nie znające nawet Szekspira? 13 maja br. zakończył się termin konsultacji publicznych.<

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Były rugi pruskie, są …rugi warszawskie. Stołeczny...

Niedziela w Warszawie

Były rugi pruskie, są …rugi warszawskie. Stołeczny...

Świadectwo: św. Andrzej Bobola przemienia serca

Kościół

Świadectwo: św. Andrzej Bobola przemienia serca

#PodcastUmajony (odcinek 17.):  Ale nudy!

Wiara

#PodcastUmajony (odcinek 17.): Ale nudy!

Św. Andrzej Bobola, prezbiter i męczennik

Wiara

Św. Andrzej Bobola, prezbiter i męczennik

Anioł z Auschwitz

Wiara

Anioł z Auschwitz

Świadectwo Raymonda Nadera: naznaczony przez św. Szarbela

Wiara

Świadectwo Raymonda Nadera: naznaczony przez św. Szarbela

10 mało znanych faktów o objawieniach w Fatimie

Wiara

10 mało znanych faktów o objawieniach w Fatimie

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

Wiara

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

Nowenna do św. Andrzeja Boboli

Wiara

Nowenna do św. Andrzeja Boboli