Reklama

Niedziela Częstochowska

Gdy Bóg wkracza w życie człowieka

Bożena Sztajner/Niedziela

Bł. Jan Paweł II pisał o powołaniu jako o darze i tajemnicy. Święto Ofiarowania Jezusa przypomina osobom konsekrowanym o tym, że ofiarowały swoje życie Bogu. Ich wzorem jest Maryja, która według zwyczaju ofiarowała Jezusa w świątyni. Tak też zakonnicy i zakonnice przez konsekrację zakonną – złożone śluby oddają swoje życie do dyspozycji Boga

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zasadniczym elementem życia konsekrowanego jest zobowiązanie się do praktykowania rad ewangelicznych. Chodzi o specyficzny sposób naśladowania Jezusa Chrystusa, a tym samym dążenie do świętości. Wiele osób konsekrowanych przekonuje, że obojętnie jaki sposób życia prowadzą i tak żyją dla Boga. Tym sposobem życia może być zakon kontemplacyjny, pustelnie, zgromadzenia, których charyzmatem jest bycie w świecie, pomaganie najbiedniejszym i najciężej chorym. Bez względu na miejsce i cel zgromadzenia, ludzie w habitach starają się doskonalić duchowo, wzrastać w miłości i umieć dzielić się radością wiary z bliźnimi. Żyją w czystości, ubóstwie i posłuszeństwie. Ich codzienność to modlitwa, praca i odpoczynek. Kolejność nie jest przypadkowa, wyznacza proporcje.

Statystyka

W Polsce jest ponad 40 tys. osób konsekrowanych, większość z nich, bo aż 70 proc., to kobiety. W archidiecezji częstochowskiej działa 20 zgromadzeń męskich i 68 żeńskich. Mamy 195 kapłanów – zakonników oraz 60 braci. Natomiast sióstr zakonnych jest blisko 900. Prowadzą przedszkola i szkoły, domy samotnej matki, domy małego dziecka i domy pomocy społecznej, opiekują się niepełnosprawnymi fizycznie i umysłowo, pracują w szpitalach i w zakrystiach wielu naszych kościołów. Wystarczy taka krótka „wyliczanka”, by zorientować się, jak nieodzowne są osoby konsekrowane w naszej codzienności.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Powołanie

„To Bóg decyduje” – słyszymy często, gdy pytamy o powód, dla którego ktoś znajomy rezygnuje ze zwyczajnego życia, z posiadania własnej rodziny, dzieci, kariery zawodowej, żeby oddać życie Bogu. Jak to się dzieje? Niedawno usłyszałam od siostry zakonnej taką oto relację: – Czy chciałam iść do zakonu? Miałam poukładane życie, plany na przyszłość, fajnego chłopaka, a pewnego razu usłyszałam na modlitwie głos Pana, że chce, bym wstąpiła do zgromadzenia zakonnego. Co prawda, codziennie modliłam się, by spełnić wolę Bożą, ale raczej myślałam o rodzinie i dzieciach... To nagłe wezwanie było jak grom z jasnego nieba. Poza tym trudno było mi uwierzyć, że Pan Bóg powołuje właśnie mnie – kogoś tak grzesznego i słabego. W tamtym czasie towarzyszyło mi bowiem mocne przeświadczenie, że osoba powołana ma być już u wejścia do klasztoru nieskazitelna jak anioł. Ja tymczasem nie mieściłam się w takim szablonie, więc w logiczny sposób wywnioskowałam, że to wewnętrzne wezwanie jest tylko jakimś złudzeniem. Zresztą bałam się również zostawić rodzinę i ludzi, których kochałam, i pójść w nieznane. Jednak „dla świętego spokoju” postanowiłam pojechać na rekolekcje powołaniowe. Znalazłam ogłoszenie o nich w „Niedzieli”. Zadzwoniłam, spakowałam się i pojechałam. Na co liczyłam? Trochę się tego wewnętrznego głosu przestraszyłam, więc nade wszystko chciałam przekonać siebie, że nie był złudzeniem. Nie był.

Reklama

Powołanie to nie jest stan, który dostaje się raz i na zawsze – czytamy w świadectwach ludzi konsekrowanych. To proces, do którego, jak mówi się w Kościele, nieustannie trzeba dorastać. – Stąd potrzeba stałej formacji, wyjaśnia s. Magdalena Będkowska (CSFN), referent ds. stałej formacji sióstr zakonnych w archidiecezji częstochowskiej. – Już przed złożeniem ślubów każda osoba zakonna przechodzi różne etapy formacji, by decyzja, którą podejmuje była wola, świadoma. Przez całe życie powinna trwać formacja ciągła, by przez nią Boga wciąż poznawać, zgłębiać Jego tajemnice. O św. Stanisławie Kostce mówi się, że żyjąc krótko przeżył czasów wiele... Poznał, zrozumiał i zrealizował zadanie, które każdy z nas otrzymał w czasie chrztu św. – wezwanie do świętości. Powołanie to Boży zamysł wobec każdego człowieka; to wkroczenie Boga w życie człowieka. Już św. Paweł pisał do Koryntian: „Mleko wam dałem, a nie pokarm stały, boście byli niemocni; zresztą i nadal nie jesteście mocni. Ciągle przecież jeszcze jesteście cieleśni”. Jeśli nie będziemy wzrastały w łasce, zagłębiały życia w tajemnicy Jego Miłości, nasza ludzka osobowość nie będzie dojrzewać, cierpkie będą owoce naszego życia. Dojrzałość wymaga ciągłego nawracania, ciągłego wypływania na głębię. Nasza wiara musi wzrastać, inaczej karłowacieje. W stałej formacji powracamy do wielu wymiarów życia zakonnego: modlitwy, duchowości charyzmatu, naszej misji, wartości życia wspólnotowego, znaczenia ślubów zakonnych i ich wiernej realizacji. Formacja ta dokonuje się w wymiarze indywidualnym: w osobistym i intymnym zjednoczeniu z Bogiem, ale też w wymiarze wspólnotowym – również między zakonami. Dlatego regularnie, każdego miesiąca, spotykamy się na wspólnej Eucharystii, adoracji Najświętszego Sakramentu, konferencji, by w ten sposób formować ducha i własne postawy; aby zachować tożsamość życia konsekrowanego, aby zachować jedność wśród różnorodności, by budować więzi w rodzinie diecezjalnej, bo w jedności siła – przekonuje s. Magdalena.

Reklama

Historia

Zakony pojawiały się na ziemiach polskich razem z chrześcijaństwem. Ponad 1000 lat temu. Zakonnicy przynieśli naszym przodkom Chrystusa, wędrując czasem przez całą Europę – z Burgundii, Lotaryngii, a nawet Hiszpanii. Z czasem także na naszych ziemiach powstawały polskie zakony, które „zawojowały” Europę i świat.

Gdy powstała archidiecezja częstochowska, w jej granicach znalazło się 6 męskich zakonów i 15 żeńskich. Nowa archidiecezja spowodowała rozkwit domów zakonnych. Opiekowały się one nie tylko pielgrzymami przybywającymi do sanktuarium, ale mieszkańcami Częstochowy i okolic. Legendarna już przedwojenna bieda powodowała, że zakonnice i zakonnicy skupiali się głównie na karmieniu, wspieraniu i kształceniu najbiedniejszych.

II wojna światowa to początek prześladowania zakonów i zgromadzeń. Niemcy zamykali zakony i zakazywali jakiejkolwiek działalności zakonnikom. Słusznie podejrzewali, że ludzie w habitach pomagają partyzantom, przechowują Żydów, dają schronienie uciekinierom przed wywózkami na roboty do Niemiec. Pięknym przykładem tej pomocy są Ojcowie Paulini z Jasnej Góry. Ale wielce chwalebną i bohaterską kartę mają m.in.: Siostry Honoratki z Krzepic, z Częstochowy zaś – Siostry Matki Bożej Miłosierdzia, Siostry Obliczani, Szarytki, Albertynki. Siostry Dominikanki z zamkniętego zakonu w Świętej Annie ukrywały za klauzurą nawet świeckich zbiegów, ratując im w ten sposób życie. W czasie okupacji tylko w Częstochowie zakony wydawały dziennie kilka tysięcy obiadów dla najbiedniejszych. Nieocenione są zasługi częstochowskich zakonnic i zakonników w dziedzinie oświaty. Przez całą wojnę prowadziły tajne komplety dla tysięcy małych Polaków.

Reklama

Wydawało się, że gorzej być nie może. Niestety, władza ludowa okazała się dużo bardziej bezwzględna. Komuniści masowo i bezprawnie rozprawili się z większością zgromadzeń w diecezji. Bezprawnie odbierali majątki, zakazywali prowadzenia szkół, przedszkoli, placówek opiekuńczych. Powoli rugowali zakonnice ze szpitali. Bez zmrużenie oka zamknęli działającą od 1907 r. szkołę Sióstr Nazaretanek. Tak okrutni nie byli nawet zaborcy czy okupant, dopiero władza ludowa.

Współczesność

Ten stan rzeczy trwał do lat 90. XX wieku. Wraz z przemianami ustrojowymi pojawiła się też możliwość prawna odzyskania mienia i wznowienia dawnej działalności. Niestety, mimo upływu drugiej dekady nie udało się w sprawiedliwy sposób wyrównać rachunku krzywd. Jednak ostanie 20 lat to niewątpliwie czas odrodzenia się życia wspólnotowego i ogromnej aktywności w wielu dziedzinach życia.

Opieka i kształcenie to dziedziny, w których najlepiej widać ludzi w sutannach. Przedszkola, do których ustawiają się rodzice w kolejkach, prowadzą Siostry Nazaretanki, Michalitki, Katarzynki, Urszulanki Szare, Córki Maryi z Pesche, Antoninki, Misjonarki Klaretynki, Siostry Opatrzności. Placówki szkolne, które cieszą się zasłużenie dobrą renomą, zawiadywane są m.in. przez: Siostry Zmartwychwstanki, Józefitki, Nazaretanki i Braci Szkolnych. Placówki opiekuńcze prowadzone przez Siostry Służebniczki Starowiejskie, Michalitki, Obliczanki są – zdaniem wielu – przykładem miejsc, gdzie realizuje się w rzeczywistości przykazanie miłości bliźniego. W świetlicach środowiskowych Sióstr Franciszkanek od Pokuty i Miłości Chrześcijańskiej znajdują opiekę dzieci z niezamożnych rodzin. W opinii wielu ludzi, nikt lepiej nie zajmuje się seniorami i obłożnie chorymi niż Siostry Albertynki z ul. Wesołej, Szarytki, z ul. Wieluńskiej czy Honoratki z ul. Ogrodowej. Biedni ludzie znajdują wsparcie przy każdej klasztornej furcie, czego jesteśmy niejednokrotnie światkami, przechodząc obok zakonnych zabudowań. Oficjalnie jedną jadłodajnię prowadzą Siostry Karolanki.

Reklama

– Nie można pominąć pracy katechetycznej bardzo wielu zgromadzeń czy cichej służby ubogim niemal każdej wspólnoty zakonnej – dodaje s. Magdalena. Dobrym przykładem jest Dom Samotnej Matki w Żarkach. Na naszym terenie jest to jedna z dwóch placówek udzielających pomocy ciężarnym kobietom w trudnej sytuacji życiowej – tym drugim miejscem jest Dom Dobroczynności Caritas na ul. Staszica w Częstochowie.

Dajmy im wsparcie

Obecność osób konsekrowanych w naszej rzeczywistości jest rodzajem daru. Pełnią swoją służbę dyskretnie i cicho, niemal niezauważalnie, co powoduje, że traktujemy ich obecność jako oczywistą. Dopiero spojrzenie z nieco szerszej perspektywy rodzi przekonanie o ich niezbędności. Pomagają nam „dorastać w wierze”, są naszymi przewodnikami, duchowymi kierownikami, ale i wzorem chrześcijańskiej postawy wobec bliźnich. Wydaje się więc, że nie tylko 2 lutego powinniśmy objąć ich serdeczną modlitwą i dziękować Bogu, że są wśród nas.

Podziel się:

Oceń:

2014-01-30 09:38

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Miłosierdzie w Sercu Jezusa i Sercu Maryi

Klasztor Chrystusa Króla w Polanicy-Zdroju

Zdjęcia: archiwum Zgromadzenia

Klasztor Chrystusa Króla w Polanicy-Zdroju

Z o. Zdzisławem Świniarskim – sercaninem białym ze Zgromadzenia Najświętszych Serc Jezusa i Maryi (SSCC), odpowiedzialnym w Zgromadzeniu za misje i rekolekcje, także za rekolekcje w klasztorze Chrystusa Króla w Polanicy-Zdroju – rozmawia ks. Ireneusz Skubiś.

Więcej ...

Dykasteria Nauki Wiary: zmiana formuły i elementów materialnych sakramentu skutkuje jego nieważnością

2024-06-24 07:48

Adobe Stock

Formuły i elementy materialne ustanowione w zasadniczym obrzędzie sakramentu, nie mogą być dowolnie zmieniane. W przeciwnym razie sakrament jest nieważny, czyli nigdy nie zaistniał - zwrócił uwagę prefekt Dykasterii Nauki Wiary, kard. Victor Fernandez.

Więcej ...

Hiszpania: Dopuszczono możliwość aborcji u 16-latek bez zgody rodziców lub opiekunów

2024-06-25 07:21

Adobe.Stock

Trybunał Konstytucyjny Hiszpanii dopuścił możliwość przerywania ciąży u dziewcząt powyżej 16. roku życia na ich żądanie, a także bez zgody ich rodziców lub opiekunów prawnych. Tym samym poparł znowelizowane w 2023 roku przepisy dotyczące aborcji.

Więcej ...
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najpopularniejsze

Zmiany kapłanów 2024 r.

Kościół

Zmiany kapłanów 2024 r.

Pielgrzymka prezydenckiego kapelana:

Wiara

Pielgrzymka prezydenckiego kapelana: "od Krzyża, do...

Archidiecezja warszawska: reklama z udziałem kard. Nycza...

Kościół

Archidiecezja warszawska: reklama z udziałem kard. Nycza...

Prośmy św. Jana Chrzciciela, aby pomógł nam być...

Wiara

Prośmy św. Jana Chrzciciela, aby pomógł nam być...

Wakacyjny savoir vivre w Kościele

Niedziela Łódzka

Wakacyjny savoir vivre w Kościele

Zmiany personalne w diecezji bielsko-żywieckiej 2024

Niedziela na Podbeskidziu

Zmiany personalne w diecezji bielsko-żywieckiej 2024

Zmiany personalne w diecezji rzeszowskiej

Kościół

Zmiany personalne w diecezji rzeszowskiej

Diecezja kielecka: zmiany kapłanów 2024

Kościół

Diecezja kielecka: zmiany kapłanów 2024

Nauczycielu, nic Cię to nie obchodzi, że giniemy?

Kościół

Nauczycielu, nic Cię to nie obchodzi, że giniemy?