Reklama

Polityka

Smoleńska ofensywa

Artur Stelmasiak

Ujawnienie zeznań profesorów badających katastrofę smoleńską wydaje się być skoordynowanym działaniem „Gazety Wyborczej”, zespołu Macieja Laska i prokuratury

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Oficerowie z Naczelnej Prokuratury Wojskowej w Warszawie do tej pory stwarzali przynajmniej pozory niezależności. Ich śledztwo kilkukrotnie podważało ustalenia ekspertów z komisji Jerzego Millera. Wystarczy przypomnieć rozbieżności w sprawie gen. Andrzeja Błasika.

Sytuacja zmieniła się radykalnie po głośnej sprawie trotylu. To wówczas premier Donald Tusk głośno wyraził swoją dezaprobatę dla polityki informacyjnej prokuratury. Teraz, gdy notowania rządu lecą na łeb na szyję, przyszła więc pora na kolejną smoleńską kontrofensywę. Jej celem nie jest wcale merytoryczna dyskusja, ale ośmieszenie ludzi, którzy podważają rządowe ustalenia ws. katastrofy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ośmieszanie profesorów

Najgorsze jest jednak, że NPW dołączyła do chóru, gdzie „GW” i zespół Macieja Laska od dawna mówią jednym głosem. Ostatnie ich działania wydają się być w pełni skoordynowane. Najpierw „Wyborcza” opublikowała tekst, później prokuratura ujawniła całe zeznania profesorów z zespołu parlamentarnego, a następnie dr Lasek wystąpił na konferencji prasowej, podczas której wykpił „niekompetentnych” ekspertów Antoniego Macierewicza.

- Sądzę, że chodziło tu o zdezawuowanie wszystkich osób, które uważają, że śledztwo smoleńskie jest prowadzone nierzetelnie. Przede wszystkim chodzi o dyskredytowanie naukowców współpracujących z zespołem parlamentarnym ds. wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej - mówi mec. Bartosz Kownacki, pełnomocnik kilku rodzin ofiar.

Jednak Polacy, którzy interesują się katastrofą smoleńską, szybko zauważyli, że w ujawnionych zeznaniach nie ma niczego nowego. Prof. Wiesław Binienda, prof. Jan Obrębski i prof. Jacek Rońda mówili to samo wielokrotnie podczas publicznych konferencji naukowych poświęconych katastrofie. Dlaczego więc akurat teraz mieliśmy medialną nagonkę na naukowców?

Odpowiedź jest prosta. Rządowy zespół ds. propagowania oficjalnych ustaleń smoleńskich potrzebował sukcesu. Jednak dr Lasek nie był w stanie wygenerować tak dużego zainteresowania opinii publicznej. Do pomocy potrzebował „GW”, a później wojskowych prokuratorów. Dopiero ostatnim akordem medialnego spektaklu było wystąpienie samego Macieja Laska, który na konferencji prasowej powtórzył wszystko to, co wcześniej napisała „GW”.

Reklama

- To, co się stało w związku z publikacją „GW”, jest dobrze przygotowaną akcją, która miała na celu zdyskredytowanie mnie, prof. Obrębskiego i prof. Rońdę - podkreśla prof. Wiesław Binienda. - Jeśli prokuratorzy mają coś do ukrycia, to robią tak jak z trumnami: lutują, a potem okazuje się, że w grobie jest ktoś inny.

Drugie dno

Sztuczne wywołanie tej medialnej nagonki ma jednak drugie dno. Za kilka tygodni ma odbyć się bowiem wielka konferencja naukowa poświęcona katastrofie smoleńskiej. W zeszłym roku wzięło w niej udział ponad stu naukowców z najlepszych polskich uczelni technicznych oraz wielu z zagranicy. Również prezes Polskiej Akademii Nauk - prof. Michał Kleiber złożył propozycję zorganizowania dużej konferencji pod patronatem PAN, w której po raz pierwszy mieliby wystąpić eksperci z obu stron sporu.

Jednak nikt z zespołu Laska nie jest kompetentny, aby podjąć dyskusję np. z badaniami prof. Biniendy. W składzie rządowego zespołu nie ma eksperta, który mógłby się odnieść do wyników modeli matematycznych, które posłużyły do obrony trzech doktoratów w USA. Nie przeszkadza to jednak, aby dr Lasek mówił, że członkowie zespołu Macierewicza mają wątpliwe kwalifikacje, a swoje wnioski wyciągają bez dowodów.

Przedziwna i niespotykana w świecie nauki jest sytuacja, gdy polski doktor podważa kompetencje profesorów o międzynarodowej sławie. Prof. Binienda ma już na swoim koncie 12 publikacji książkowych oraz kilkanaście wyróżnień, w tym trzy z NASA. Natomiast dr Lasek nie opublikował jeszcze żadnej książki, a o wyróżnieniach też nic nie wiadomo. Także jego praktyczne doświadczenie pozostawia wiele do życzenia. Przed Smoleńskiem badał on jedynie incydenty lotnicze oraz kilka wypadków szybowców i maleńkich awionetek. A gdy ostatnio dziennikarze dopytywali go, czy w ogóle był on w Smoleńsku, odpowiedział, że nie było takiej potrzeby. Natomiast akredytowany przy MAK płk Edmund Klich tego samego dnia mówił w radiu, że nikt z ówczesnej komisji ministra Millera nie był w Smoleńsku.

Reklama

Okazuje się, że wszystkie dowody, które zgromadziła polska komisja, pochodzą od Rosjan. Sami nawet nie potrafili prawidłowo zmierzyć wysokości, na której złamała się smoleńska brzoza, nie mówiąc już o jakimkolwiek badaniu wraku czy odłamków skrzydła. Co więcej, aby zilustrować swój raport, zdjęcia ukradli z internetu bez zgody autora.

- Dlatego też nie da się skonfrontować ekspertów Macierewicza i ekspertów Laska, bo Lasek żadnych ekspertów nie ma - podkreśla Janusz Wojciechowski, europoseł PiS. Polityk celnie punktuje: - Jacy eksperci badali brzozę? - Nie wiadomo. Nie wiadomo też, kto badał wrak, kto przeprowadzał badania na obecność materiałów wybuchowych, kto rozpoznał głos gen. Błasika.

W ciągu trzech i pół roku badania przyczyn katastrofy smoleńskiej prokuratorzy kilkakrotnie wykazali się niezależnością od rządowych ustaleń. Niestety, ostatnie posunięcia prokuratorów wskazują, że i ta instytucja staje się oficjalną tubą rządowej wersji zdarzeń.

Prawie dokładnie trzy lata temu szef NPW płk Ireneusz Szeląg dumnie mówił, że mundur zobowiązuje: „Polski oficer boi się tylko Boga, historii... i czasem żony”. Teraz oficerowie z NPW występują już bez mundurów, a na na liście ich strachów największy wydaje się być lęk przed własnymi błędami... i naciskiem Donalda Tuska.

Podziel się:

Oceń:

2013-09-23 13:38

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Caritas Internationalis: dramatyczna sytuacja na Haiti

The U.S. Army / Foter.com / CC BY

Dramat Haiti stał się dla świata „zapomnianą tragedią”, tymczasem mieszkańcy tej wyspy pilnie potrzebują pomocy. Od trzęsienia ziemi, które w 2010 r. spowodowało w tym kraju wiele zniszczeń, ponad 62 tys. osób mieszka w prowizorycznych obozach. 60 proc. Haitańczyków żyje w biedzie, wielu grozi zarażenie wirusem cholery. Sytuacja pogorszyła się jeszcze po przejściu huraganu Matthew, który miesiąc temu nawiedził tę wyspę powodując śmierć co najmniej tysiąca osób.

Więcej ...

Jasna Góra: Motocyklowy Zjazd Gwiaździsty do Częstochowy - po raz dwunasty

2024-04-28 15:17

Karol Porwich/Niedziela

Na Jasnej Górze odbył się zjazd zorganizowany po raz dwunasty przez Stowarzyszenie Motocyklowy Zjazd Gwiaździsty do Częstochowy. Odwołuje się ono tradycji przedwojennych regionu. To druga grupa, która rozpoczęła w kwietniu sezon w częstochowskim sanktuarium. Zjazd wpisujący się w obchodzoną dziś XVIII Ogólnopolską Niedzielę Modlitw za Kierowców był czasem prośby o wzajemny szacunek na drodze i szczęśliwe powroty do domu dla motocyklistów i wszystkich użytkowników dróg.

Więcej ...

W 10. rocznicę kanonizacji

2024-04-28 17:42

Biuro Prasowe AK

Głosił Chrystusa ukrzyżowanego i zmartwychwstałego na wszystkich areopagach świata – mówił o świętym metropolita krakowski.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Świadectwo: Maryja działa natychmiast

Rodzina

Świadectwo: Maryja działa natychmiast

Rozważania na niedzielę: gasnący antychryst

Wiara

Rozważania na niedzielę: gasnący antychryst

Boży szaleniec, który uczy nas, jak zawierzyć się Maryi

Wiara

Boży szaleniec, który uczy nas, jak zawierzyć się Maryi

Panie! Spraw, by moje życie jaśniało Twoją chwałą!

Wiara

Panie! Spraw, by moje życie jaśniało Twoją chwałą!

Maryjo ratuj! Ogólnopolskie spotkanie Wojowników Maryi w...

Kościół

Maryjo ratuj! Ogólnopolskie spotkanie Wojowników Maryi w...

Sosnowiec: bp Artur Ważny – nowym biskupem sosnowieckim

Kościół

Sosnowiec: bp Artur Ważny – nowym biskupem sosnowieckim

Matka Boża Dobrej Rady

Wiara

Matka Boża Dobrej Rady

Była aktorką porno - teraz robi różańce!

Kościół

Była aktorką porno - teraz robi różańce!

Legenda św. Jerzego

Święci i błogosławieni

Legenda św. Jerzego